Często zastanawiamy się nad tym, jak wychowywać młode pokolenie, jak „docierać” do młodych i w jaki sposób budować z nimi porozumienie, by wzmacniało to nasze więzi, wzajemne zaufanie i obustronny szacunek.
Wychowawcze dylematy
Rodzice i nauczyciele poszukują rozwiązań, metod, dyskutują nad tym, która z dróg komunikowania się, wywierania wpływu, jest najskuteczniejsza – czy ta, która zmusza do posłuszeństwa, podporządkowania, z silną pozycją dorosłego jako dominatora? Czy może w duchu wolności przyznanie dziecku prawa do samostanowienia oddanie mu pola do budowania własnej decyzyjności?
Dylematy – czy być dla młodych autorytetem, wzorem, czy kumplem? Stawiać wymagania, czy usuwać przeszkody? Karać czy nagradzać? Otaczać troską czy hartować do trudów życia? – to częste wątpliwości refleksyjnych rodziców i nauczycieli.
Tymczasem naszym drogowskazem powinna być odpowiedź na pytanie – Jakiego człowieka chcemy wychować? Jakie cechy chcemy pomóc mu rozwinąć? Jakim człowiekiem chcemy by był teraz i w przyszłości? A wszystko zaczyna się od języka, od tego jak komunikujemy się ze sobą w naszych codziennych relacjach, zwykłych sytuacjach. To język i styl komunikacji budują klimat relacji, atmosferę do dialogu lub konfrontacji, otwierają lub rodzą opór.
Musimy wiedzieć, że wybierając język nakazowo-rozkazowo-zakazowy zmierzamy w wychowaniu w kierunku człowieka posłusznego, podporządkowanego, ale równocześnie niepewnego, biernego zewnątrzsterownego. Wychowując liberalnie wychowamy człowieka wolnego, ale często skoncentrowanego na sobie, swoich potrzebach, często roszczeniowego wobec świata i ludzi, zaś wychowując w równowadze (demokratycznie) między wolnością (potrzebną i cenną rozwojowo) a posłuszeństwem (wobec norm, zasad, społecznych wartości) mamy szansę wychować człowieka wolnego, ale jednocześnie szanującego innych, świadomego siebie, a równocześnie otwartego na dialog.
W tym i kolejnych postach przybliżę problematykę budowania porozumienia, uczenia dialogu w relacjach rodziców z dziećmi i nauczycieli z dziećmi / uczniami, z wykorzystaniem umowy społecznej jako metody wychowania.
Czym jest umowa zawierana z dzieckiem i czego uczy?
Umowa społeczna będąca porozumieniem stron (ustnym lub pisemnym), reguluje zachowanie osób ją zawierających, czyni to w poszanowaniu norm i zasad społecznych, dotyczy jednak sytuacji „tu i teraz” i uzależniona jest od kontekstu, w którym została zawarta. Tak rozumiana umowa stanowi metodę wychowania demokratycznego, opartego na wolności i powinności człowieka. Poprzez umowy w układzie dorosły – dziecko wychowanek uczy się:
- szacunku dla zasad i norm, bowiem doświadcza już w najbardziej elementarnych sytuacjach, że ustaleń należy przestrzegać,
- słuchania racji i oczekiwań innych oraz artykułowania własnych – to doskonałe wprowadzenie w dialog, oduczanie monologowania, zmuszanie do wysłuchania drugiej strony, opanowywanie kultury prowadzenia rozmowy,
- budować w sobie świadomość swoich praw i możliwości ich respektowania – poprzez doświadczanie tych praw, szans na ich realizację,
- rezygnować z koncentracji jedynie na sobie, a stopniowo uczy się empatii, wrażliwości wobec drugiego człowieka, umowa bowiem to szukanie kompromisu, konsensusu, uwzględniania racji drugiej strony, wyzbywania się egocentryzmu i uczenie się myślenia o innych,
- szacunku dla innych i siebie, odkrywa pola własnej autonomii i zaczyna rozumieć, że jego prawa i wolność nie mogą ograniczać praw i wolności innych ludzi,
- tolerancji dla odmiennych poglądów, opinii.
Ten tekst potraktujcie proszę jako wprowadzenie. W kolejnych odsłonach tego zagadnienia opiszę, jak zawierać umowy z dzieckiem, jakich błędów unikać i dlaczego potrzebny jest do tego autentyczny dialog i wzajemny szacunek. Już dziś zapraszam do lektury za tydzień.