Za co jestem wdzięczna moim nauczycielom?

William Arthur Ward napisał – „Słaby nauczyciel – opowiada. Dobry nauczyciel – wyjaśnia. Bardzo dobry nauczyciel – demonstruje. Genialny nauczyciel – inspiruje”. Przez wszystkie lata edukacji spotykamy na swojej drodze różnych nauczycieli. Jedni są dla nas inspiracją, inni źródłem lęku. Jedni budują naszą wiarę w siebie, a inni okaleczają naszą samoocenę na lata.

Przez 17 lat kształcenia (8 lat szkoły podstawowej, 4 lata liceum i 5 lat studiów) poznałam różnych nauczycieli, którzy dali mi cenne lekcje życia. Teraz już stoję po drugiej stronie biurka. Od lat zajmuję się edukacją zawodowo, za mną ponad 17 lat pracy w szkole wyższej, lata pracy w roli trenera i szkoleniowca, a teraz praca w roli nauczyciela i dyrektora dają mi podstawę, by patrzeć na swoje życiowe doświadczenia z dużą dozą refleksji. Ostatnie wydarzenia w oświacie skłoniły mnie do pogłębionej refleksji nad moim osobistym stosunkiem do nauczycieli, oddzielam je w tej chwili od moich doświadczeń z nauczycielami jako matki, czy jako nauczycielki, ale zatrzymuję się nad moją osobistą historią i lekcją, jaką dali mi moim nauczyciele ze szkoły podstawowej (najpierw w Szkole Podstawowej w Siemirowicach – dawne woj. słupskie, a od V klasy Szkoły Podstawowej nr 6 w Legnicy), później znakomitego II Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy i w końcu Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. I muszę powiedzieć, że miałam dużo szczęścia, choć nie zawsze było różowo.

nauczyciel
Fot. Pixabay.com

Za co jestem wdzięczna moim nauczycielom?

Wielu z moich nauczycieli to byli ludzie oddani swojej pracy, pełni wrażliwości i pasji, którą dzielili się z nami – swoimi uczniami. Obserwowałam, jak bardzo otwierali się na uczniów, gdy widzieli z ich strony starania i chęć uczenia się, jak bardzo starali się przybliżać swój przedmiot, angażować nas i inspirować do zgłębiania swojego przedmiotu. Dzięki nim uczyłam się odróżniać nauczycieli z powołania od tych, którzy mogli być świetnymi specjalistami, ale często byli tylko „rzemieślnikami”, którzy skoncentrowani na realizacji programów nie zawsze zauważali uczniów z ich problemami i trudnościami.

Wielu z moich nauczycieli umiało zbudować z nami relacje oparte na szacunku, zrozumieniu i choć byli wymagający (w liceum nawet bardzo, bardzo) to myślę o nich z uznaniem i sympatią. Dzięki nim uczyłam się, że można wymagać, egzekwować, stawiać zadania nie tracąc sympatii i nie rujnując relacji, a uczniowie szanując takich nauczycieli wcale nie nadużywali takich relacji. W swoim życiu miałam też nauczycieli, którzy siali strach, nie potrafię dziś myśleć o nich z uznaniem, bo wiem, że skutecznie zniechęcali mnie do nauki ważnych treści, nie chcąc zauważyć lub nie rozumiejąc, że nie każdy chce i potrafi działać w napięciu, przy wysokim poziomie stresu.

Wielu z moich nauczycieli  to byli specjaliści w swoich dziedzinach, którzy imponowali mi swoją wiedzą. Być może teraz oceniłabym ich inaczej, jednak doskonale pamiętam to uczucie uznania, jakim  ich darzyłam. Stanowią dla mnie do dziś wzór profesjonalizmu, byli w moich oczach specjalistami, moimi autorytetami.

Miałam szczęście do kilku nauczycieli, którzy mnie inspirowali. Dzięki nim trenowałam siatkówkę, chodziłam na wernisaże, brałam udział w konkursach, pisałam piosenki, nauczyłam się grać na gitarze, zaangażowałam się w wolontariat w PCK, który okazał się wiele lat później jednym z ważniejszych doświadczeń w moim życiu. Dzięki nim odważyłam się też wybrać studia kierując się głosem serca, a nie zewnętrznymi oczekiwaniami. I za to dziękuję im najbardziej.

Dziękuję też moim nauczycielom za relacje, jakie pomagali nam zbudować w klasie (zarówno w szkole podstawowej, jak i w liceum). Pomagali rozwiązywać trudne sytuacje, konflikty, a jednocześnie darzyli nas ogromnym zaufaniem i to sprawiało, że udało nam się stworzyć zespół, a moi znajomi z II LO to wspaniali ludzie, z którymi mamy do dziś kontakt.

Miałam też złych nauczycieli, którzy nie potrafili funkcjonować z uczniami inaczej jak przez krzyk, budowanie poczucia zagrożenia, ale i im coś zawdzięczam. Zapewne pozwolili mi zbudować przekonanie, jakim nauczycielem nigdy nie chcę być. Pokazali mi też, jak ważna jest osoba nauczyciela dla skuteczności uczenia się określonego przedmiotu i jak mocno mogą zniechęcić do nauki nauczyciele budujący swą pozycję na strachu uczniów. Dziękuję im za tę gorzką, ale jakżeż cenną lekcję.

Drodzy nauczyciele, bardzo dziękuję Wam za to czego mnie nauczyliście, jacy dla mnie byliście i za to kim, z Waszą pomocą się stałam.

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments