Bądźmy dla siebie dobre

Dziś piszę do kobiet, do nas drogie dziewczyny, które każdego dnia zmagamy się ze sobą, ze swoimi mocami, słabościami, ze swoimi obowiązkami, sprawami naszych rodzin, opiniami innych, oczekiwaniami, potrzebami, stereotypami. Piszę do nas wszystkich i do każdej z osobna, które mierzymy się z codziennym poczuciem obowiązku, wewnętrznym przymusem, chęcią pokazania wszystkim, jakie jesteśmy świetne, dobre, doskonale zorganizowane …, i wiecie co? – takie właśnie jesteśmy!!!! Ale często jesteśmy też zmęczone/ przemęczone, bywamy sfrustrowane. Czujemy, ze gubimy (lub już zgubiłyśmy) gdzieś siebie, swoje pasje, czas na odpoczynek.

Przez mijający weekend z uważnością, dużą wrażliwością przeczytałam książkę Natalii de Barbaro pt.: „Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie” (Warszawa 2021, Wyd. Agora). Prowadzona z czułością przez Autorkę odnajdowałam w sobie Potulną, Królową Śniegu i Męczennicę (przeczytajcie i zobaczcie ile w Was każdej z nich). Zastanawiałam się, której we mnie więcej i dlaczego to one kierują mną i moim życiem … i dlaczego im na to pozwalam? Rozwój osobisty jest ważnym elementem mojego życia. Szkolenia, treningi, coaching pozwalają mi (podobnie zapewne jak wielu z Was) poznawać coraz lepiej siebie, swoje potrzeby, a jednoczenie ciągle zagłuszam w sobie dość systematycznie głos Czułej Przewodniczki, która podpowiada mi czego tak naprawdę potrzebuję. Stale działam według  tego co krzyczy mój wewnętrzny krytyk, robię to co wypada i należy, zamiast szukać w sobie Serdecznej, czy Dorosłej, która wie co jej służy, zagłuszam to, co dotyka mojej natury.

Kobietki Drogie, jak mamy darzyć uwagą, miłością, czułością naszych bliskich, jeśli funkcjonujemy przy stałym deficycie własnych zasobów. Potrzebujemy odpocząć, realizować siebie i swoje pasje, mieć prawo do odmowy czy prawo do robienia czegoś co da nam radość. Musimy dać sobie wewnętrzne przyzwolenie do „nicnierobienia”. Możemy powiedzieć, że dziś odpoczywamy i robimy tylko to na co rzeczywiście mamy ochotę. Wierzcie mi, że nasi bliscy to zrozumieją (może nie od razu) i na tym skorzystają. Dostaną nas w bardziej szczęśliwej i wypoczętej, cierpliwszej wersji, a nie w wersji burzowo-gradowej lub skulonej wewnętrznie, zamkniętej i „odciętej” od życia ze zmęczenia.

Zachęcam Was wszystkie do przeczytania „Czułej przewodniczki” i do pochylenia się z miłością i uważnością nad sobą. Potrzebujemy tego nawet jeśli jeszcze nie potrafimy przyznać się do tego nawet przed sobą.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments