Dopada nas zwątpienie

Niektórzy z nas już od ponad miesiąca, inni nieco krócej, spędzają swój cały czas w domu, na balkonie, a co szczęśliwsi – w ogrodzie. Jedni pracują zdalnie, uczą w domu swoje dzieci, inni wyhamowali nagle i z obawami patrzą w przyszłość stawiając pytania o to co przyniosą kolejne dni, które nagle przestały być pewne, stabilne, przewidywalne.

Przeżywamy skrajne emocje – od pozytywnych, które towarzyszą nam, gdy myślimy o chwili odpoczynku, złapaniu dystansu, nadrobieniu zaległości w czytaniu czy realizacji innych zainteresowań, aż po emocje negatywne dotyczące obaw o zdrowie czy życie własne i naszych bliskich. Żeby nie zwariować sprzątamy, wykonujemy zaległe prace, wyszukujemy sobie kolejne zadania. Staramy się odwrócić myśli od tego co nas niepokoi, frustruje czy ogranicza.

Nie da się jednak funkcjonować przeżywając stale silne emocje, dlatego coraz częściej rozmawiając z innymi obserwujemy, że wpadamy w marazm, dopada nas zwątpienie, zobojętnienie czy wręcz zniechęcenie. Przeżywamy kryzysy, których pokonanie nie jest łatwe. Mam wrażenie, że nawet osoby, które z łatwością odnajdują się w różnych warunkach, bo mają umiejętność wynajdowania sobie różnych aktywności, realizowania licznych projektów, obecnie przejawiają stan (albo przynajmniej momenty) zwątpienia i rezygnacji. Tracimy entuzjazm wobec działań, które zwykle dawały nam przyjemność. Mamy problem z wykrzesaniem z siebie zapału nawet do codziennych czynności.

sad
Fot Pixabay.com

Kiedy rozmawiam (ostatnio tylko przez telefon) ze znajomymi czy rodziną wyczuwam narastające zmęczenie sytuacją, niepokój i zwątpienie. Osobiście jestem osobą, która zawsze ma długie listy spraw do ogarnięcia, a wolny czas wypełniam pisaniem, tworzeniem, ale … także momentami wpadam w stan poczucia beznadziei i coraz częściej pytam samą siebie o sens swoich działań.

I wiecie co…, myślę, że to normalne zważywszy na to, jak bardzo zmieniło się nasze życie. Mamy prawo do takich odczuć. Pozwalanie sobie jednak na trwanie w tym stanie przez dłuższy czas może być niebezpieczne. Może być nam coraz trudniej wrócić do typowych aktywności. Dlatego też tak ważne jest zadbanie o nasz dobrostan i systematyczna troska o nastrój, motywację do działania, dobry humor.

Co Wam pomaga? Mi rozmowa z kimś bliskim, przytulenie dziecka, ale też chwile z lekką, refleksyjną książką. Umiem odpuszczać, po prostu poleniuchować. Daję sobie prawo do „nicnierobienia”, ale traktuję to jako święto, a nie codzienny rytuał. Szanuję mój czas, dlatego staram się szukać sposobów sprawnego wychodzenia z marazmu i stagnacji.

A co powiecie na kilka ćwiczeń przy rytmicznej muzyce, później szklanka soku i do działania?

A może przerwa na kawę i telefon do przyjaciółki lub przyjaciela? – pożalimy się, przegadamy problemy i robi się raźniej na duszy.

Może książka, fotel, w tle cicha muzyka i chwila dla siebie?

Mamy sposoby na poprawienie sobie humoru – wykorzystajmy je. Obecna sytuacja jest przejściowa. Wierzę, że wkrótce będzie lepiej i tego Wam i sobie z serca życzę.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments