Stoicki spokój w obliczu życiowych komplikacji?

Często zdarza się, że nasze życie komplikuje się, pojawiają się przeciwności i utrudnienia. Dopada nas frustracja, lęk, stres. Jedni z nas reagują wówczas złością, agresją, a inni wycofaniem i bezradnością. Dodatkowo w naszej podświadomości spotykają się nasz „wewnętrzny tchórz”, który jest sąsiadem „wewnętrznego lenia” (por. W.B. Irvine, Wyzwanie stoika. Jak dzięki filozofii odnaleźć w sobie siłę, spokój i odporność psychiczną, Kraków 2020, Wyd. Insignis, s. 180), którzy sabotują nasze działania. Pierwszy zachęca do rezygnacji, wycofania, podpowiada, że może się nie udać, że czegoś nie potrafimy, a drugi dorzuca wątpliwości czy warto, czy to potrzebne, że może to być męczące itp. Jak w tej sytuacji odnaleźć w sobie siłę i poradzić sobie z przeciwnościami?

Chcę dziś zachęcić Was do lektury przywołanej powyżej książki Williama B. Irvine’a, pt. „Wyzwanie stoika..”, w której Autor pokazuje, jak dzięki filozofii możemy radzić sobie, gdy życie rzuca nam kłody pod nogi i w jaki sposób z przeciwności czerpać siłę i doświadczenie. Myśl, która według mnie jest kluczowa dla całych rozważań W.B. Irvine’a, to słowa: „Nie zawsze mamy wpływ na to, co nam się przytrafia […], ale zawsze mamy wpływ na to, co z tym zrobimy” (s. 57).

stoicyzm

Zakotwiczamy się w pewnych sytuacjach, poglądach, opiniach i nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że wpływają one na nas także w innych sytuacjach. Często decydują o tym, jak później postrzegamy swoje położenie, czy sytuacje, w których się znaleźliśmy. Tymczasem w drodze do stoickiego spokoju warto przyjrzeć się ramom interpretacyjnym, które nakładamy na różne wydarzenia, problemy, sytuacje. Choć stoicy nie używali pojęcia „ramy interpretacyjne” to Epiktet wskazywał, że „tobie bowiem nikt nie wyrządzi krzywdy, jeżeli ty sam tego nie zechcesz, a wtedy i tylko wtedy doznasz na sobie krzywdy, kiedy ty sam sobie uroisz, że ktoś krzywdę tobie wyrządza” (s. 103-104).

W.B. Irvine zauważa, że możemy „porównać nasze życie do galerii sztuki, w której obrazami są codzienne wydarzenia. Wprawdzie mamy ograniczony wpływ na to, jakie obrazy trafią do kolekcji, ale możemy decydować o tym, w jakich zawisną ramach, a okazuje się, że wiele od nich zależy. Obraz, który w jednej ramie wygląda okropnie, w innej może przedstawiać się wspaniale” (s. 104). A to od nas zależy, jak zinterpretujemy wydarzenie, trudność, czy osadzimy je w ramie wyrządzonej nam krzywdy czy na przykład szansy na refleksję, na zdobycie nowych kompetencji. Autor wskazuje, że owe ramy interpretacyjne mogą być bardzo różne:

  • rama konkurencyjnych zobowiązań,
  • rama niekompetencji,
  • rama narracyjna,
  • rama komiczna,
  • rama gry,
  • rama stoickich prób.

To my decydujemy, w jakie ramy wpisujemy swoje przeżycia i reakcje. I nawet jeśli do stoików i stoickiego spokoju nam daleko, to myślę, że warto przeczytać książkę W.B. Irvine’a. Uważny czytelnik zdoła w tej książce odnaleźć wiele pytań otwierających jego myślenie, zmuszających do refleksji. Dla mnie był to powrót do refleksji nad wartościami, którymi kieruję się w życiu, do myślenia o ochronie siebie, swojego zdrowia i dobrostanu psychicznego. Myślę jednak, że w tej książce odnaleźć można wiele płaszczyzn inspiracji, a uzależnione jest to od  tego czego aktualnie w swoim życiu poszukujemy.

Udanej wyprawy w głąb siebie!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments